Bradley po
całej nieprzyjemnej sytuacji z Shannonem oraz po kłótni ze swoją najlepszą
przyjaciółką postanowiła pojechać do jednego z najlepszych klubów w LA. Dziewczyna
weszła tam bez problemu ponieważ miała znajomości. Pewnym krokiem ruszyła w kierunku
baru. Była w połowie drogi kiedy nagle ujrzała że siedzi tam dwójka braci u
których jeszcze dziś bawiła się na imprezie. Addison była wściekła , miała ochotę podbiec do
starszego Leto i żądać wyjaśnień ale po
przemyśleniu tego stwierdziła że zagra inaczej. Udając że ich nie widzi
, ruszyła do stolika jakiegoś przystojnego bruneta , przysiadając się i
zagadując go. Stolik był położony tak aby wcześniej czy później bracia
zauważyli dziewczynę. Rudowłosa ujmowała
nowo poznanego mężczyznę śmiejąc się z jego żartów , liczyła na to że
przynajmniej starszy Leto zauważy że świetnie się bawi. Znudzona , rozglądała
się po klubie czując kogoś wzrok na sobie. Przemierzała wzrokiem pomieszczenie aż
wreszcie natrafiła na spojrzenie Shannona. Mężczyzna uśmiechał się jak gdyby
nigdy nic , dając jej znak aby podeszła do jego stolika. Dziewczyna wywróciła oczyma
, i wróciła do nudzącej rozmowy z
przystojnym brunetem. Chwile później
poczuła ciepło na swoim policzku , obok niej pojawił się starszy Leto który pocałował
ją delikatnie .
- Cześć
kotku , jak się bawisz ? Powiedział seksownym tonem Shannon.
- Ja .. ja … dziewczyna była w szoku , potrzebowała chwili aby
poukładać sobie całą tą sytuacje w głowie – ja … nie jestem twoim kotkiem ,
masz do mnie tak nie mówić , rozumiesz ?
- Addie ..
nie oszukujmy się , oboje wiemy że na mnie lecisz. Rzucił pewny siebie Leto.
- Lece ..
ale to zaraz do domu. Dziewczyna była
wkurzona , jeszcze nikt nigdy jej tak nie upokorzył -Nie lece na ciebie .. nie
wmawiaj dobie za dużo .. Na takiego
idiotę jak ty nie można lecieć.
- idiotę ? Uważasz
że jestem idiotą ? Dzięki .. przyszedłem cię przeprosić a ty mówisz że jestem
idiotą ,miło mi to słyszeć. Chyba stereotyp o tym że rude to wredne się potwierdza.
- Masz racje
, jestem wredna .. a teraz mnie zostaw w spokoju .. Lepiej idź pocieszać brata
.
- Lubię
takie wredne .. wycedził Shannon ,
rzucając jej słodki uśmiech.
- Yhh ..
Dziewczyna wstała , pożegnała się z poznanym brunetem którego wykorzystała i
szybkim krokiem ruszyła do wyjścia. Tym razem nie była to jej gra. Miała
prawdziwą ochotę wyjść z tego miejsca i zapomnieć o całej sytuacji.
- Poczekaj..
przepraszam jest mi głupio .. nie chciałem aby to tak wyszło. Jared potrzebował
pomocy .. jest moim bratem jak miałem postąpić ? Perkusista złapał ją mocno za
rękę , i przyciągnął do siebie .
- Dlatego zostawiłeś
mnie tam samą i pojechałeś balować z Jaredem do klubu ? Miło mi Shannon …
puszczaj . Dziewczyna ze łzami w oczach próbowała wydostać się zaciśniętej
dłoni mężczyny. Addison była bliska płaczu , jednak powstrzymywała się , nie
chciała aby zauważył jaka jest wrażliwa.
- Przepraszam
.. Mężczyzna chwycił też jej drugą dłoń
, patrząc jej w oczy , powiedział .. Już
ciebie nie wypuszczę ..
Addison
stała osłupiała , nie wiedząc jak ma się zachować w takim momencie.
Jednocześnie była na niego wściekła jak i podobało jej się to co on teraz robi.
- Możemy
stąd wyjść .. razem , jeżeli chcesz . Łagodnym i słodkim głosem powiedział
Shannon.
Addison była
zmieszana. Jego słodkość , błyszczące w świetle tęczówki , i miły ton sprawił
że wszystkie złe myśli na jego temat uciekły. Głośna muzyka dochodząca z
głośników klubu , nagle zdecydowanie ucichła. W tej chwili liczył się tylko
on..
***
Addison nie
była tak szczęśliwa od bardzo dawna. Po przemyśleniu sprawy postanowiła przeprosić
swoją przyjaciółkę. Z rana pojechała do niej i zapukała do drzwi lecz nikt nie
otwierał. Rudowłosa zjechała po drzwiach na ziemie , siedziała , myślała i postanowiła zapukać jeszcze raz.
- Sky ..
wiem że tam jesteś, wpuść mnie.. chyba nie będziesz się gniewać do końca życia
? No otwórz .. otwieraj. Dziewczyna zaczęła nerwowo walić nogami w drzwi.
Nagle w
drzwiach pojawiła się postać w szlafroku , z rozmazanymi resztkami wczorajszego
makijażu .
- Sky ..
przepraszam .. nie powinnam wczoraj tak się na tobie wyżywać ehh …
- Mhm .. nie
powinnaś.. rzuciła chłodno Sky.
- Mogę wejść
? Mam coś na śniadanie . Dziewczyna nie czekając na odpowiedź przyjaciółki ,
weszła do środka , zaniosła do kuchni torby różnych smakowitych zakupów, usiadła
i czekała na brunetkę.
- Nie było
potrzeby. Mam co jeść .. Sky nadal była zła na rudowłosą .
- Oj już się
tak nie gniewaj .. cofam to co wczoraj powiedziałam . Addison uśmiechnęła się ,
a jej uśmiech pokazał że coś skrywa .
- Nie mów że
ehh .. spałaś z nim ? Sky otworzyła szeroko oczy.
- Dlaczego
tak sądzisz ? Nawet nic o nim jeszcze nie wspomniałam .. Add była zaskoczona skąd
przyjaciółka tak szybko skojarzyła fakty.
- Widzę jak
się uśmiechasz .. tylko na myśl o nim się tak uśmiechasz. Znam cię nie od dziś
.. Brunetka wyciągnęła z reklamówki z zakupami serek , usiadała obok Addison i czekała na jakąś relacje.
Rudowłosa
była wstrząśnięta , jak dobrze przyjaciółka ją zna. Zanim coś z siebie wydusiła
, rzuciła się jej na szyje , przytulając ją mocno – Ja .. dziękuje że jesteś ,
nie mogłam mieć lepszej przyjaciółki … Przepraszam ..
Brunetka
uśmiechnęła się do Addie , była ciekawa co wynikło ze spotkania jej przyjaciółki
z jej mężczyzną marzeń – No to mów mała
jak było ?
- Właściwie
.. nie spałam z nim .. Rzuciła rudowłosa , dopowiadając .. jeszcze nie .. Nie będę taka łatwa .. Mamy
zaproszenie we dwie na kolacje do braci Leto. Jared się o ciebie pytał. Właściwe .. to mówił
tylko o tobie .. Chyba się mu spodobałaś. Kazał mi zaciągnąć cię dziś na
kolacje za wszelką cenę.
- Mówisz
poważnie ? Nie żartuj sobie ze mnie. Sky była w wielkim szoku po usłyszanych
słowach przyjaciółki.
- Mówię jak
najbardziej poważnie , a teraz leć się ogarnąć.. musimy iść na jakieś zakupy
..muszę sobie sprawić jakaś sukienkę od której Shannon nie będzie mógł oderwać
wzroku. Tobie też jakąś znajdziemy . Addie zaśmiała się , poganiając przyjaciółkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz