czwartek, 20 września 2012

Rozdział VIII


Bradley po całej nieprzyjemnej sytuacji z Shannonem oraz po kłótni ze swoją najlepszą przyjaciółką postanowiła pojechać do jednego z najlepszych klubów w LA. Dziewczyna weszła tam bez problemu ponieważ miała znajomości. Pewnym krokiem ruszyła w kierunku baru. Była w połowie drogi kiedy nagle ujrzała że siedzi tam dwójka braci u których jeszcze dziś bawiła się na imprezie. Addison  była wściekła , miała ochotę podbiec do starszego Leto i żądać wyjaśnień ale po  przemyśleniu tego stwierdziła że zagra inaczej. Udając że ich nie widzi , ruszyła do stolika jakiegoś przystojnego bruneta , przysiadając się i zagadując go. Stolik był położony tak aby wcześniej czy później bracia zauważyli dziewczynę.  Rudowłosa ujmowała nowo poznanego mężczyznę śmiejąc się z jego żartów , liczyła na to że przynajmniej starszy Leto zauważy że świetnie się bawi. Znudzona , rozglądała się po klubie czując kogoś wzrok na sobie.  Przemierzała wzrokiem pomieszczenie aż wreszcie natrafiła na spojrzenie Shannona. Mężczyzna uśmiechał się jak gdyby nigdy nic , dając jej znak aby podeszła do jego stolika. Dziewczyna wywróciła oczyma , i wróciła do  nudzącej rozmowy z przystojnym brunetem.  Chwile później poczuła ciepło na swoim policzku , obok niej pojawił się starszy Leto który pocałował ją delikatnie .
- Cześć kotku , jak się bawisz ? Powiedział seksownym tonem Shannon.
- Ja ..  ja … dziewczyna  była w szoku , potrzebowała chwili aby poukładać sobie całą tą sytuacje w głowie – ja … nie jestem twoim kotkiem , masz do mnie tak nie mówić , rozumiesz ?
- Addie .. nie oszukujmy się , oboje wiemy że na mnie lecisz. Rzucił pewny siebie Leto.
- Lece .. ale to zaraz do domu.  Dziewczyna była wkurzona , jeszcze nikt nigdy jej tak nie upokorzył -Nie lece na ciebie .. nie wmawiaj dobie za dużo ..  Na takiego idiotę jak ty nie można  lecieć.
- idiotę ? Uważasz że jestem idiotą ? Dzięki .. przyszedłem cię przeprosić a ty mówisz że jestem idiotą ,miło mi to słyszeć. Chyba stereotyp o tym że rude to wredne się potwierdza.
- Masz racje , jestem wredna .. a teraz mnie zostaw w spokoju .. Lepiej idź pocieszać brata .
- Lubię takie wredne ..  wycedził Shannon , rzucając jej słodki uśmiech.
- Yhh .. Dziewczyna wstała , pożegnała się z poznanym brunetem którego wykorzystała i szybkim krokiem ruszyła do wyjścia. Tym razem nie była to jej gra. Miała prawdziwą ochotę wyjść z tego miejsca i zapomnieć o całej sytuacji.
- Poczekaj.. przepraszam jest mi głupio .. nie chciałem aby to tak wyszło. Jared potrzebował pomocy .. jest moim bratem jak miałem postąpić ? Perkusista złapał ją mocno za rękę , i przyciągnął do siebie .
- Dlatego zostawiłeś mnie tam samą i pojechałeś balować z Jaredem do klubu ? Miło mi Shannon … puszczaj . Dziewczyna ze łzami w oczach próbowała wydostać się zaciśniętej dłoni mężczyny. Addison była bliska płaczu , jednak powstrzymywała się , nie chciała aby zauważył jaka jest wrażliwa.
- Przepraszam ..  Mężczyzna chwycił też jej drugą dłoń , patrząc jej w oczy ,  powiedział .. Już ciebie nie wypuszczę ..
Addison stała osłupiała , nie wiedząc jak ma się zachować w takim momencie. Jednocześnie była na niego wściekła jak i podobało jej się to co on teraz robi.
- Możemy stąd wyjść .. razem , jeżeli chcesz . Łagodnym i słodkim głosem powiedział Shannon.
Addison była zmieszana. Jego słodkość , błyszczące w świetle tęczówki , i miły ton sprawił że wszystkie złe myśli na jego temat uciekły. Głośna muzyka dochodząca z głośników klubu , nagle zdecydowanie ucichła. W tej chwili liczył się tylko on..





***





Addison nie była tak szczęśliwa od bardzo dawna. Po przemyśleniu sprawy postanowiła przeprosić swoją przyjaciółkę. Z rana pojechała do niej i zapukała do drzwi lecz nikt nie otwierał. Rudowłosa zjechała po drzwiach na ziemie , siedziała , myślała i postanowiła zapukać jeszcze raz.
- Sky .. wiem że tam jesteś, wpuść mnie.. chyba nie będziesz się gniewać do końca życia ? No otwórz .. otwieraj. Dziewczyna zaczęła nerwowo walić nogami w drzwi.
Nagle w drzwiach pojawiła się postać w szlafroku , z rozmazanymi resztkami wczorajszego makijażu .
- Sky .. przepraszam .. nie powinnam wczoraj tak się na tobie wyżywać ehh …
- Mhm .. nie powinnaś.. rzuciła chłodno Sky.
- Mogę wejść ? Mam coś na śniadanie . Dziewczyna nie czekając na odpowiedź przyjaciółki , weszła do środka , zaniosła do kuchni torby różnych smakowitych zakupów, usiadła i czekała na brunetkę.
- Nie było potrzeby. Mam co jeść .. Sky nadal była zła na rudowłosą .
- Oj już się tak nie gniewaj .. cofam to co wczoraj powiedziałam . Addison uśmiechnęła się , a jej uśmiech pokazał że coś skrywa .
- Nie mów że ehh .. spałaś z nim ? Sky otworzyła szeroko oczy.
- Dlaczego tak sądzisz ? Nawet nic o nim jeszcze nie wspomniałam .. Add była zaskoczona skąd przyjaciółka tak szybko skojarzyła fakty.
- Widzę jak się uśmiechasz .. tylko na myśl o nim się tak uśmiechasz. Znam cię nie od dziś .. Brunetka wyciągnęła z reklamówki z zakupami serek , usiadała obok  Addison i czekała na jakąś relacje.
Rudowłosa była wstrząśnięta , jak dobrze przyjaciółka ją zna. Zanim coś z siebie wydusiła , rzuciła się jej na szyje , przytulając ją mocno – Ja .. dziękuje że jesteś , nie mogłam mieć lepszej przyjaciółki … Przepraszam ..
Brunetka uśmiechnęła się do Addie , była ciekawa co wynikło ze spotkania jej przyjaciółki z jej mężczyzną marzeń  – No to mów mała jak było ?
- Właściwie .. nie spałam z nim .. Rzuciła rudowłosa , dopowiadając ..  jeszcze nie .. Nie będę taka łatwa .. Mamy zaproszenie we dwie na kolacje do braci Leto. Jared się o ciebie pytał. Właściwe .. to mówił tylko o tobie .. Chyba się mu spodobałaś. Kazał mi zaciągnąć cię dziś na kolacje za wszelką cenę.
- Mówisz poważnie ? Nie żartuj sobie ze mnie. Sky była w wielkim szoku po usłyszanych słowach przyjaciółki.
- Mówię jak najbardziej poważnie , a teraz leć się ogarnąć.. musimy iść na jakieś zakupy ..muszę sobie sprawić jakaś sukienkę od której Shannon nie będzie mógł oderwać wzroku. Tobie też  jakąś znajdziemy . Addie zaśmiała się  , poganiając przyjaciółkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz